W związku z pandemią wirusa Sars-Cov-2 oraz ograniczeniami wprowadzonymi przez rząd większość imprez sylwestrowych w tym roku przeniesie się do naszych mieszkań. Pozostali lokatorzy bloku mogą mieć jednak obiekcje co do sposobu świętowania nadejścia nowego roku, co zapewne skończy się wezwaniem patrolu policji. Czy zatem jesteśmy skazani na łaskę i niełaskę naszych sąsiadów?

Zgodnie z art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Przepis ten nie wskazuje jednak na to, w jakich godzinach obowiązuje cisza nocna (będąca instytucją prawa zwyczajowego), ani nie normuje, w jakich godzinach można popełnić wykroczenie polegające na naruszeniu spoczynku nocnego, czy też w jakim czasie hałas nocny narusza stosunki miejscowe. Ratunkiem w takiej sytuacji jest również wprowadzony orzecznictwem sądów kontratyp nocy sylwestrowej. W orzeczeniach sądowych w tego typu sprawach czytamy, iż  odbywanie się wszelkiego rodzaju imprez i przyjęć, z głośną muzyką, odpalaniem fajerwerków stanowi pewnego rodzaju tradycję, a zachowanie będące zwyczajem nie realizuje znamion omawianego wykroczenia. Nie będzie ulegało zatem wątpliwości, że takie zachowanie będzie legalne i  będzie mieściło się w ramach pewnego zwyczajowo przyjętego zachowania typowego dla tego dnia./PS